Parzenie oraz picie herbaty powinno być rytuałem, aczkolwiek nie wszyscy tak uważają. Ponieważ mamy dzisiaj więcej czasu, proponuję zaparzać herbatę w tradycyjny sposób, może uda wam się zrobić z tego rytuał. Do tego potrzebny jest dzbanek i ulubiona filiżanka lub jeżeli wolisz kubek. Jaki kupić dzbanek do herbaty?
W dobie pandemii, kiedy mniej wychodzimy z domu, warto spróbować filiżankę herbaty zaparzonej “po staremu”. Pamiętajmy, że susz herbaty musi być najwyższej próby. Jakość herbaty zależy od miejsca uprawy, czasu i formy zbiorów oraz sposobów jej przetwarzania.
Drugą bardzo ważną rzeczą przy parzeniu herbaty jest: ilość suszu, temperatura wody oraz czas parzenia.
Czym się kierować się przy wyborze dzbanka do herbaty?
Na rynku jest bardzo dużo dzbanków do parzenia herbaty. Są dzbanki bez wkładu i dzbanki z wkładem. Inaczej mówiąc z zaparzaczem. Coraz częściej osoby, które kupują herbaty na wagę prędzej czy później kupują też dzbanek z zaparzaczem.
Do wkładu wsypujemy susz i zalewamy wodą o temperaturze stosownej do rodzaju herbaty. W dobrej zaparzaczce liście herbaty muszą mieć przestrzeń. Nie powinny być ściśnięte, bo inaczej herbata straci swój smak i aromat. Ja osobiście polecam dzbanki z wkładem szerokim i filiżanką. Mają bardzo ciekawy wygląd i stanowią ozdobę stołu.
Jeżeli kupujemy dzbanek do parzenia herbaty bez zaparzacza, wtedy liście mogą się swobodniej rozwinąć.
Kubek czy filiżanka do herbaty?
Może być zarówno kubek, jak i filiżanka. Są kubki, które mają wkład (zaparzaczkę) na susz i takie, które nie mają. Na rynku można również znaleźć kubki z przykrywką, wtedy napar dłużej utrzymuje ciepło. Filiżanki natomiast nie maja zaparzaczek a herbatę bezpośrednio nalewamy z dzbanka.
Na rynku można kupić również zestawy do parzenia herbaty na wzór wschodni, gdzie napar podaje się w specjalnych malutkich czarkach zwanych np. gaiwan. Wschodnie parzenie herbaty to wielorazowe, krótkotrwałe (od 30 do 45 sekund) zaparzanie tego samego suszu. Są jeszcze zestawy do parzenia herbaty matcha składające się z miotełki, łyżeczki oraz czarki.
Dzbanek do herbaty z podgrzewaczem, czy bez?
Wszystko zależy, czy kupujemy dzbanek na jedną, dwie filiżanki, czy na kilka. Jeżeli na kilka to dobrze, żeby napar trzymał stałą temperaturę. Na rynku znajdziemy różne podgrzewacze np. na świeczkę. Stary zwyczaj angielski to ubieranie imbryka w “sweterek” specjalnie do tego uszyty lub zrobiony na drutach.
Różnice między dzbankiem do herbaty parzonej po angielsku, po rosyjsku po turecku i po polsku
W Anglii dzbanki do herbaty były różnej wielkości, na jedną, dwie, cztery filiżanki z przepięknej porcelany. Często były otulane, aby zatrzymać ciepło. W Rosji herbatę zaparzano w samowarze i zwyczaj ten jest nadal kultywowany w tradycyjnych rosyjskich herbaciarniach.
W Azji herbatę zaparza się w niewielkich czajniczkach i podaje w małych czarkach. W Japonii natomiast od XV wieku datuje się rytuał parzenia i picia herbaty połączony z filozofią, nazywany herbateizmem. W Turcji herbatę pije się w mini szklaneczkach, zawsze bardzo mocną i słodką.
A w Polsce? No cóż, w ubiegłej epoce PRL królowała herbata ze szklanki. Zaparzało się susz w tzw. czajniczku i rozcieńczało wodą. Napar wypijało się do śniadania, po obiedzie i do kolacji. Kawa zaś stanowiła napój wyższej rangi. Piło się na ogół kawę “plujkę”, potocznie zwaną po turecku, mimo, że nie miała nic wspólnego z Turcją.
W latach 70 ubiegłego wieku wprowadzono herbaty w torebkach, niestety były one bardzo złej jakości, ale łatwiejsze w zaparzaniu. Tak jak widzicie, co kraj to obyczaj. Najważniejsze jest, aby pić herbatę. Jest to bardzo smaczny napój, a przede wszystkim bardzo korzystnie wpływa na nasze zdrowie.
0 komentarzy