Historia Sri Lanki w pigułce
Cztery lata temu pojechałam na Sri Lankę . Była to moja wymarzona podróż. Dużo czytałam o Cejlonie i o słynnej herbacie z Sri Lanki (Cejlon). Historia tego kraju datuje się od IV wieku p.n.e. W różnych czasach „gościli” tam Arabowie, Portugalczycy, Holendrzy i Brytyjczycy. Z ciekawostek- XVII wiek to bardzo duża swoboda obyczajów. Radosny seks, nie z mężem, stanowił normę. Kres temu dali purytańscy Brytyjczycy wprowadzając nakazy i zakazy moralne. Niektóre z nich obowiązują do dzisiejszego dnia.
Herbata ze Sri lanki
Sri Lanka szczyci się doskonałej jakości herbatami uprawianymi w tradycyjny sposób, pięknymi krajobrazami oraz –chyba- jedynym na świecie schroniskiem dla słoni. Pracują w nim wolontariusze z całego świata. Słoń to moje ulubione zwierzę i chyba lubimy się z wzajemnością. Bardzo trudno było mi się rozstać z małym słoniątkiem sierotą.
Herbata cejlońska jest dobra ale nigdy nie zbliżyła się jakością do tych najlepszych czyli herbat darjeeling czy herbat chińskich. Oczywiście herbata z Cejlonu czarna jest dobrej jakości, ma bardziej aromatyczny napar niż herbaty asamskie. Bardzo dobrze komponuje się z dodatkiem mleka.
Cejlon odzyskał niepodległość w 1948r
( zmienił nazwę na Sri Lanka w 1972r). Tak jak w większości państw nowo wyzwolonych, zaczęła się walka o władzę. W latach 50 XX w. władza przeszła w ręce klanu Bandaranaike. W tym samym czasie nasiliły się napięcia etniczne. Prezydent, który rozpoczął negocjacje z przedstawicielami mniejszości etnicznej Tamilami, został zabity przez buddyjskiego mnicha. Przerwane negocjacje stały się zarzewiem największej separatystycznej organizacji (Liberation Tigers of Tamil Eelam) potocznie zwanej Tygrysami Tamilskimi. Z chwilą jej powstania w kraju na wielką skalę zaczął się terroryzm.
W 1983 roku rozpoczęła się wojna domowa, której celem było wyeliminowane Tygrysów Tamilskich a przy okazji wszystkich Tamilów (dzisiaj oceniana jako ludobójstwo). W końcu w 2001 roku doszło do podpisania pokoju miedzy LTTE a rządem. Wojna domowa zebrała ogromne żniwo zarówno z jednej strony barykady jak i drugiej.
Zwiedzanie plantacji i fabryki herbaty
Jedną z atrakcji wycieczki było zwiedzanie plantacji i fabryki herbaty. Herbata z Sri lanki znana jest na całym świecie. Krzak herbaty camellia sinensis, żeby dobrze rósł, musi mieć i ciepło i mokro. Ponieważ korzenie nie mogą stać w wodzie, krzaki sadzi się na wzgórzach tam, gdzie woda może spokojnie spływać. Jadąc na plantację zobaczyliśmy kobiety zbierające herbatę – pączek i dwa listki. Nadzorującym był -co oczywiste- mężczyzna.
Z plantacji udaliśmy się do fabryki, w której herbata jest przetwarzana
Z tego samego krzaka camellia sinensis produkowana jest herbata biała, czarna i zielona. Różnią się miedzy sobą terminem zbiorów i sposobem przetwarzania.
Obserwowanie procesu produkcji połączone było z degustacją herbat. Po raz pierwszy piłam napar białej herbaty. Smak niezwykle mnie urzekł. W domu pijałam herbatę na tak zwanej „smyczy”, głównie do śniadania i kolacji.
Na Sri Lance poznałam różnorodnością jej smaków. Od tego momentu zakochałam się w herbacie. Ma ona ogromną ilość właściwości prozdrowotnych ( o czym wcześniej pisałam). Przede wszystkim zawiera antyoksydanty, które „wymiatają” z naszego organizmu wolne rodniki odpowiedzialne za wiele chorób oraz za starzenie się.
Jak zmienia się smak herbaty pod wpływem różnej temperatury i czasu parzenia?
Po powrocie zaczęłam smakować różnego rodzaju herbaty. Przekonałam się, jak zmienia się jej smak pod wpływem różnej temperatury i długości parzenia. Jestem zwolenniczką rytualnego picia herbaty. W tak zabieganym świecie muszę mieć czas na filiżankę świeżo zaparzonej herbaty – w tradycyjny sposób.
Nie upycham suszu w żadne skarpetki ani zaparzacze. Bezpośrednio wsypuję go do imbryka, zalewam wodą o właściwej temperaturze i pozwalam rozwinąć się liściom. Z imbryka wydobywa się cudowny aromat. Nikt i nic nie jest mi w stanie przeszkodzić w delektowaniu się naparem herbaty. Mój rytuał to popołudniowa filiżanka herbaty.
Z ostatniej chwili
Zamach na Sri lance spowoduje mniejszy napływ turystów a Sri lanka żyje zarówno z herbaty jak i turystyki. Szkoda.
0 komentarzy