Siedzę sobie przy swojej ulubionej herbacie Herbata zielona MELFORT Special z Cejlonu (Sri Lanka)
i rozważam jak przeżyć 44 lata razem w jednym związku.
29.07.2023 minęła 44 naszego ślubu.
Zastanawiam się, czy jest jakiś przepis, aby w małżeństwie „przetrwać’ tyle lat?
Wśród moich znajomych nie jesteśmy wyjątkiem a wręcz przeciwnie, wyjątkiem są pary te formalne
i nieformalne, które się rozwiodły lub są w związku tylko na papierze.
Kiedy warto być razem?
Moim zdaniem tylko wtedy, kiedy jeszcze coś nas łączy.
Najczęściej pary zauważają, że już nic właściwie ich nie wiąże, kiedy dzieci odchodzą z domu.
Wychodząc za mąż lub zaczynając być w związku partnerskim, nie zakładamy, że się rozwiedziemy ale, że będziemy żyli długo i szczęśliwie.
Co zrobić, aby w związku żyć długo i szczęśliwie
Przede wszystkim musimy lubić partnera
Jest to bardzo istotny aspekt, bo namiętność z czasem słabnie nawet, jeżeli jest ciągle podsycana.
Wielokrotnie pewno słyszeliście „ nie zgadzamy się w różnych sprawach, ale w łóżku szalejemy”.
Seks, pożądanie jest bardzo ważnym elementem życia.
Moja babcia mawiała „dzień pokłóci, noc pogodzi”.
Jeśli seks na początku naszego związku jest nieudany to z góry wiadomo, że związek skazany jest na porażkę. Jeżeli jest dobry i pracujemy nad tym, aby nie popaść w rutynę, kochamy się i lubimy – jest to dobra perspektywa na przyszłość.
Mieć poczucie humoru
Uważam, że ludzie pozbawieni poczucia humoru to ludzie nieszczęśliwi. Moja definicja to umiejętność śmiania się przede wszystkim z siebie. Poczucie humoru ratuje nas z niejednej opresji, ważne, aby umieć się śmiać i rozładowywać nieporozumienia np. żartem.
Wspólne zainteresowania
Wspólne zainteresowania są niezbędne szczególnie wtedy, kiedy już dzieci odejdą z domu.
Wraz z czasem namiętność maleje, musimy jedną aktywność zastąpić drugą.
Wspólne zainteresowania można wypracować. Np. miłość do teatru, muzyki, filmu, fetografii, tańca, podróży i długo by jeszcze wymieniać.
Ważne jest, aby coś razem robić.
My tańczymy, uczyliśmy się tanga argentyńskiego (bardzo trudny taniec), lubimy sporty, podróże
i teatr. Wydeptaliśmy ścieżki do Teatru Wielkiego i do Zachęty.
Nie wywołuj III Wojny Światowej
W codziennym dniu często jesteśmy zmęczeni zarówno pracą jak i wychowywaniem dzieci.
Pary, które mają potomstwo wiedzą ile znoju, potu i niejednokrotnie łez kosztuje wychowanie dziecka (pomijam aspekt finansowy).
Dziecko to wielka miłość, ale i ciągły niepokój.
Najchętniej zatrzymalibyśmy te chwile, kiedy dzieci są małe i rozkoszne,
a wymazalibyśmy czas ich dorastania.
Okres dorastania to lata buntu i niebezpieczeństw (narkotyki, alkohol, nieodpowiednie towarzystwo etc.).
Chcielibyśmy dziecko przed tym wszystkim uchronić.
W wychowaniu dzieci bardzo istotne jest, aby właściwie ważyć problemy.
Co nie znaczy, że mamy być ślepi i głusi.
Pamiętam oburzenie moich znajomych, kiedy pozwoliłam nastolatkowi w jego pokoju wymalować ściany na czarno. Wiedziałam, co jest ważne a co nie. Zawsze odpowiadałam:
„ściany pozwalam malować, na jaki kolor chce natomiast nie zgadzam się na narkotyki i inne używki”.
Rodzice muszą być zgodni, co do sposobów wychowywania dzieci.
Gdy jedno ma inne zdanie i na dodatek wyraża je przy dziecku, to świetny powód do niezgody i do manipulowania rodzicami.
Niebezpieczeństwa w związku
Czy w ciągu długich lat wspólnego życia może nam się spodobać ktoś inny, czy możemy się zakochać, zauroczyć kimś innym?
Oczywiście tak. I wcale nierzadko to się zdarza.
Kwestią jest, co z tym chcemy zrobić?
I tu jest sprawa dzieci. Absolutnie nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że dzieciom jest lepiej, kiedy rodzice się rozwiodą niż mają tkwić w nieudanym związku.
Uważam, że dla dobra dzieci relacje miedzy rodzicami powinny być naprawione.
Pod jednym warunkiem, że żaden z rodziców nie jest patologicznym partnerem ani patologicznym rodzicem.
Z doświadczenia zawodowego wiem, że dzieci bardzo cierpią, kiedy rodzice podejmują decyzję o rozstaniu. Cierpią nawet, kiedy mają naście lat (kilka razy to widziałam).
Jest to bardzo trudna sprawa i tak trzeba ją rozwiązać, aby dziecko poniosło jak najmniejsze koszty (zawsze ponosi koszty).
Zakochałam się w kimś innym, ale chcę zostać ze współmałżonkiem/partnerem
Co robić? Jak się odkochać czy „oduroczyć ” ?
Podam sposób pewnej mojej koleżanki.
Na weselu poznała mężczyznę, w którym zakochała się od pierwszego tańca.
Całą noc przetańczyli razem nie zważając na swoich partnerów. Grom z jasnego nieba strzelił a ich poraziło.
Nowopoznany bardzo przystojny mężczyzna zaproponował jej cd.
Po wnikliwej analizie i nieprzespanych nocach postanowiła go sobie zohydzić.
W sukurs przyszła jej wyobraźnia
Wyobraziła sobie kilka scenek ze wspólnego życia np.
On i ona jedzą wspólne romantyczne śniadanie.
ON w jakimś momencie zwraca jej uwagę, że o 7 sekund dłużej gotowała jajka i ON takich nie będzie jadł.
Na przyszłość ma nastawić sekundnik (nie minutnik). Po czym obrażony wstaje od stołu.
Następny obraz.
Źle wyprałaś mi skarpetki – mówi ON. Na co ona, że to wina pralki, którą kupił.
Moja droga skarpetki są z najlepszego jedwabiu, bardzo drogie i trzeba je prać ręcznie. Tym razem Ci wybaczam, następnym razem nie wkładaj do bębna pralki tylko do miski i delikatnie je wygniataj – tak jak to robiła moja żona – odpowiedział.
Parę jeszcze takich scenek wymyśliła i szybko się „oduroczyła”.
Zastanawiam się czy to była wyobraźnia, czy dalekowzroczność.
Inna moja znajoma, gdy zorientowała się, że mężowi podoba się pewna pani i z nią flirtuje, postanowiła napisać ” magiczny list” – do siebie. List oczywiście był podpisany przez nieistniejącego pana.
A w liście? – był i zachwyt i podziw dla jej urody i intelektu. A wszystko to w „pastelowych kolorach”.
Wysłała do siebie bukiet róż wraz z załączonym listem. Liścik zostawiała otwarty na widocznym miejscu. Przez kilka dni udawała wniebowziętą. „Ktoś” jeszcze kilka razy do niej zadzwonił (przy mężu) a ona lekko zawstydzona, speszona prowadziła niewinny flirt.
Jaki był skutek? Taki jaki oczekiwała.
Co dalej jeżeli zdarzył wam się romans w trakcie związku ?
Romanse zdarzają się wcale nie tak rzadko zarówno mężczyznom jak i kobietom.
Są dwa warianty rozwiązania: nowe uczucie jest tak silne, że podejmujecie decyzję o rozstaniu, albo przebaczacie i zostajecie razem.
Jeżeli przebaczyliście to nigdy, przenigdy nie wracajcie do tej sprawy. Wymażcie z pamięci gumką.
W przeciwnym razie jest to wybaczenie tylko na niby.
Ciągłe wracanie do minionych wydarzeń, przypominanie, jak zostaliście zranieni etc. – niczego dobrego nie wróży.
Taki związek wcześniej, czy później się rozpadnie (raczej wcześniej).
Zazdrość
Jest to uczucie chyba nikomu nieobce. Ważne żeby nie było patologiczne.
Znałam kilka związków, które rozpadły się z powodu patologicznej zazdrości.
Często słyszany argument „jak by nie było powodu to nie byłoby zazdrości”.
Nieprawda.
Zazdrość patologiczna z samej definicji jest czymś złym, czymś, co niszczy związek i psychikę partnerów.
Ciągłe śledzenie, kontrolowanie telefonu, korespondencji, doszukiwanie się czegoś, czego nie widać nawet pod mikroskopem, robienie awantur, rozliczanie, „duszenie” jest nie do wytrzymania.
Unikajcie patologicznych zazdrośników, manipulantów, bo to może się dla wszystkich bardzo źle skończyć. Widziałam na własne oczy.
A tak swoją drogą, gdyby ktoś czytał moje sms-y, e- maile to zrobiłby pierwszy i ostatni raz.
Czytanie cudzej korespondencji podlega karze !!!
Trzeba się dobrać zaletami i wadami
Moja przyjaciółka powiada „no mój mąż to z tobą by nie wytrzymał. Jesteś taaką bałaganiarą”.
A kto powiedział, że ja bym z nim wytrzymała.
Facet, który wchodzi do mojego pokoju i robi porządek na moim biurku – no tego sobie nie wyobrażam
Bardzo się cieszę, że dzisiaj zanim para się połączy, w formalny, czy partnerski związek, mieszka ze sobą jakiś okres. Jest to czas, aby sprawdzić, czy pasujecie do siebie, czy też nie.
Ja tak właśnie zrobiłam mimo, ze w latach 70 ubiegłego wieku był to ewenement, ale moja rodzina mnie popierała.
Zakończenie
Jak przeżyć 44 lata razem ?
W czasie nawałnic i deszczu nauczyć się tańczyć w deszczu.
Ps. Jest to wpis z cyklu dywagacje przy herbatce. Są to moje własne przemyślenia na podstawie moich doświadczeń. Nie korzystałam z AI
0 komentarzy